Anna Wieczur reżyserka filmowa, teatralna, operowa, radiowa i telewizyjna

Warning: Undefined array key 1 in /usr/home/pixeye/domains/wieczur.com/public_html/wp-content/themes/wieczurbluszcz/single.php on line 22

„Baśń – niebaśń” recenzja roz/CZAROWANIA


W Teatrze Ochoty doszło do kolejnego spotkania Anny Wieczur-Bluszcz z tekstem młodego dramaturga Grzegorza Staszaka. Po udanym „Triatlonie”, z bardzo dobrymi rolami Anny Sroki-Hryń i Przemysława Bluszcza, oczekiwania były duże. Tym bardziej, że tym razem reżyserka niedawnej „Żabusi” w Teatrze Telewizji do współpracy zaprosiła młodych aktorów, wyłonionych podczas specjalnie zorganizowanego do tego przedsięwzięcia castingu. Efekt jaki Wieczur-Bluszcz osiągnęła jest naprawdę godny podziwu, albowiem Karolina Bacia, Łukasz Borkowski, Jakub Hojda, Małgorzata Kowalska i Diana Zamojska pokazali się z jak najlepszej strony. Równie zaskakujący był dramat Staszaka, który tym razem postanowił napisać metaforyczną baśń dla dorosłych, pełną fantastycznych wizji, wykorzystując w bardzo oryginalny sposób motywy, mity, schematy i archetypy pochodzące z różnych baśni i podań znanych z naszego dzieciństwa. Odpryski z utworów Perrault, Andersena, Jacoba czy braci Grimm, a także Walta Disneya, tworzą tutaj gwałtowną, powikłaną, magiczną i mroczną mieszankę emocji, które przeżywamy w poszukiwaniu egzystencjalnych drogowskazów.

„roz/CZAROWANIE” to historia niezwykle gęsta, pełna dwuznaczności i zaskakujących zwrotów akcji, która pokazuje młodych bohaterów w momencie ich dojrzewania w próbach osiągnięcia równowagi ducha, dyscypliny wewnętrznej i samodzielności. Jest to chwila dla nich zwrotna, moment przełomu i punkt krytyczny jednocześnie. Na drodze do szczęścia królewny i królewicza stoi wiele przeciwności, tkwiących również w nich samych. Stąd też w dążeniu do spełnienia ich pragnień i ambicji pojawi się wiele elementów, sytuacji i wydarzeń gwałtownych, nie pozbawionych brutalności, jakby też trochę z pogranicza snu i jawy, które poza rozczarowaniem przynoszą gorzką refleksję na temat naszego życia stawiającego niekiedy nas pod ścianą nieodgadnionych wyborów i własnych wyobrażeń dalekich do realizacji. Poszukiwanie krainy wiecznej szczęśliwości bywa okrutne, a droga do niej nie zawsze usłana jest różami. Zaś konsekwencje tych eksploracji mogą być doprawdy zaskakujące, niekiedy surowe i mało przyjazne. Tak też jest w przywołanym na scenie państwie Kruków i Łabędzi, gdzie o swoje racje walczyć będą potomkowie królów i ich sługi, księżniczki, książęta, wściekłe macochy i porzucone dzieci. A wszystko dzieje się w metaforycznej przestrzeni wykreowanej przez Ewę Gdowiok, z nastrojową muzyką na żywo w wykonaniu harfistki Joanny Kamińskiej.

Oś fabularna osadzona jest wokół historii skłóconych państw, których granicą jest wąwóz. To tam mają się spotkać protagonści. Do zgody doprowadzić może jedynie małżeństwo Księżniczki Kruków (Karolina Bacia) z Księciem Łabędzi (Jakub Hojda) i zrodzony z tego związku nowy członek rodu. Konflikt pojawia się już na samym początku, albowiem okazuje się, że pragnieniem tych dwojga wcale nie jest bycie razem. Karolina Bacia w pierwszej scenie w bardzo ekspresywny sposób obrazuje wszystkie obawy młodej dziewczyny, jej lęki, emocjonalny chłód i brak zaufania, wynikający z krytycznego położenia, w jakim się znalazła. Jej jedyną powiernicą i posiadaczką klucza do samotnego pokoju jest jej służąca, w przejmującej interpretacji Małgorzaty Kowalskiej. Równie nieszczęśliwy, do tego przeraźliwie słaby, jest młody książę, wciąż wypełniony tęsknotą po śmierci matki, ciągle oczekujący powrotu ojca i podatny w swej niedojrzałości na wpływy służącego (bardzo dobra rola Łukasza Borkowskiego).

Gwałt w przypadku księżniczki i homoseksualizm księcia, a także jego nienawiść do macochy (rewelacyjna Diana Zamojska) – traumy, których nie udaje się poskromić – kładą się cieniem na ich życiu, nie pozwalają na właściwie odnajdywanie się w świecie zdeterminowanym przez dobro i zło. Przynoszą samo okrucieństwo, pogardę, gniew, śmierć, zniszczenie, destrukcję i totalne spustoszenie. A że w baśniach wszystko dobrze się kończy, namawiam koniecznie do zobaczenie najnowszej premiery w Teatrze Ochoty, choć happy end będzie miał tu nieco inny wymiar, niż można by się tego spodziewać. A zatem czy dojdzie w końcu do spotkania dwóch skrzywdzonych istot? Czy będą szczęśliwe, czy poczują się wreszcie bezpiecznie i mniej samotnie? Czy potrafią pozbyć się emocjonalnych napięć, które bezbrzeżnie zawładnęły ich ciałem, myślą i duszą?

Anna Wieczur-Bluszcz opowiada o tym wszystkim w dojmujący i przenikliwy sposób, zderza baśniową rzeczywistość z tym, co realne i co może spotkać nas już w dorosłym życiu. Jednocześnie przy pomocy świetnych aktorów zastanawia się nad potrzebą stwarzania i istnienia współczesnej mitologii, która w konfrontacji z tym co tu i teraz nie musiałaby być tylko „roz/CZAROWANIEM”.

autor tekstu: Wiesław Kowalski

źródło: teatrdlawas.pl


© Anna Wieczur